Każdy z nas zetknął się z pojęciem sekty. Media wielokrotnie przedstawiają informacje dotyczące tajemniczych zaginięć ludzi, powstawania nowych, podejrzanych stowarzyszeń, które przyciągają swoich członków sprytną perswazją, oszustwem, łechtaniem próżności, czy też zaspokajaniem potrzeb bycia dostrzeganym i uznawanym w grupie. Przede wszystkim należy pamiętać, że sekty działają według określonego schematu i z podobną intensywnością poszukują nowych członków. Ich łupem często padają ludzie młodzi, ale już pełnoletni, albo ci, którzy dopiero w pełnoletniość wkraczają.
W większości z tych ruchów dominuje tendencja zmiany związków społecznych panujących w rodzinie w patologiczny, wypatrzony sposób. Na jego czele stoi tzw. „mistrz duchowy”, który najczęściej wymaga od młodego człowieka porzucenia szkoły, uczelni, lub pracy i bezgranicznego oddania się dla dobra grupy. Równocześnie taka osoba zrywa wszystkie więzi z dotychczasowymi przyjaciółmi i rodziną, a po długoletnim, czynnym udziale w sekcie odbudowa jej psychiki jest niezwykle trudna, w skrajnych przypadkach prawie niemożliwa. Już po wstąpieniu do takiej organizacji członkowie zostają poddani tzw. „praniu mózgu”, które polega na złamaniu silnej woli człowieka, zanegowaniu jego poglądów i narzuceniu mu nowych, często zupełnie odmiennych od poprzednich.
Jeśli mamy do czynienia z sektami religijnymi dochodzi do znacznej modyfikacji takiego procesu. Wówczas metody werbowania stają się agresywne. Osoby, które chcą opuścić sektę po tym, ja odkrywają zasady jej funkcjonowania zostają pozbawione wolności osobistej. W takiej wspólnocie dochodzi również do prawie całkowitego odcięcia członków od świata. Wówczas wpaja im się nowy światopogląd, poprzez regularne, indywidualne rozmowy, lub zbiorowe wykłady. Żeby wzmocnić efekt, wystawia się jednostkę na działanie postów pozbawiania, tudzież ograniczenia snu poprzez stłoczenie wielu osób na małej powierzchni i kompletne wypełnienie czasu, tak by nie udało im się krytycznie pomyśleć nad sytuacją, w której się znaleźli. Taka indoktrynacja kończy się zazwyczaj pełną akceptacją nauk i poglądów głoszonych przez sektę, posłuszeństwem wobec starszych w ruchu, psychicznym zaprogramowaniem, by stawiać silny opór wobec słów krytycznych dotyczących całego stowarzyszenia, przywódców i celów wyznaczanych przez grupę.
Co ciekawe pranie mózgu prowadzi również do stawiania sobie dalekich, odległych celów, połączonych z ignorowaniem rzeczywistości i tego, co można w danej chwili osiągnąć. W tym wypadku przywódcy sekty posługują się następującą argumentacją: „nie będziesz chyba takim egoistą, by teraz kończyć studia, skoro możesz pomóc całemu światu”? Owa pomoc ma się zawierać w sprzedaży literatury propagandowej, czy innych symbolów produkowanych przez stowarzyszenie. Człowiek zamknięty w takich sztywnych regułach i zasadach szybko diametralnie się zmienia – inaczej mówi, inaczej działa, ma nawet inne spojrzenie i uśmiech.